Pracowałam kilka dni temu z grupą lekarzy. Przewodnim tematem warsztatu była asertywność. I już na początku zajęć Uczestniczka – lekarka i jednocześnie menedżerka z wieloletnim stażem zawodowym – powiedziała, że w „dzisiejszych czasach” tego rodzaju szkolenia są lekarzom niezwykle potrzebne. Mówiła o tym, że pandemia, wiążąca się z izolacją, rzadszym i tylko zdalnym kontaktem z pacjentami oraz wysokim poziomem stresu po obu stronach, zostawiła wyraźny ślad w postaci trudniejszych kontaktów i większego wysiłku potrzebnego do zbudowania relacji, której podstawą jest wzajemne zaufanie.
Inni też tak mówią…
Co ciekawe bardzo podobne komentarze słyszę od menedżerów. Zwłaszcza w firmach, które funkcjonowały – i czasem ciągle funkcjonują – w oparciu o pracę zdalną.
Słyszę, że pracownicy „robią co chcą” (np. sami decydują w jakich godzinach będą pracować i kiedy zrobią przerwę albo próbują pracować wykonując prywatne zadania z dala od biurka i komputera, co nierzadko dezorganizuje działania współpracowników), że są „roszczeniowi” (to czasem dotyczy organizacji pracy, a czasem bardzo twardo wyrażanych „życzeń”), mają „krótki lont” (w głównie korespondencyjnych kontaktach łatwo o niedomówienia i nieporozumienia, które szybko stają się zarzewiem konfliktów), nie są kreatywni (inspiracje pojawiają się często w nieoficjalnych rozmowach przy kawie i dygresjach podczas spotkań, a tych…nie ma), dłużej się uczą lub…nie uczą się wcale i pozostają na tym samym poziomie kompetencji przez długi (jeszcze nie wiadomo jak długi…) czas (znikło uczenie się „przez osmozę”, będące wynikiem obserwowania doświadczonych współpracowników lub menedżerów). I tak dalej…
Skok czy niedostrzeżona ewolucja?
Z komentarzy, o których mówię, wynika, że stało się to skokowo. Ale czy aby na pewno? A może skokowa jest tylko nasza obserwacja? Może mamy do czynienia z ewolucyjną zmianą podejścia? Pamiętacie jak trudno było niektórym z nas przestawić się na „home office”? Jak wiele osób wypatrywało w domach i mieszkaniach spokojnego kąta do pracy? Jak szukaliśmy kontaktu z innymi odbywając po 8 „teamsów” w ciągu dnia pracy i jeszcze 2-3 „teamsowe winka” wieczorami? Pupa i kręgosłup trzeszczały od siedzenia przed ekranem, a mimo to chcieliśmy widzieć się ze współpracownikami i z bliskimi… Menedżerowie organizowali regularne „onlajnowe spotkania integracyjne”, bo takie były potrzeby zespołów. Sporo czasu zajęło nam oswojenie się z separacją od współpracowników i przełożonych.
A kiedy już się z nią oswoiliśmy i poukładaliśmy swoje sprawy tak, że praca zdalna jest czymś naturalnym, sytuacja się zmieniła…
Zmiana jest faktem. Co teraz?
Mądrzy ludzie mówią, że nie należy się sprzeczać z faktami. Warto się natomiast zastanowić jak funkcjonować w tej odmienionej rzeczywistości. I tak, jak dostosowanie się do separacji wymagało czasu, tak i znalezienie „złotego środka” musi potrwać. Ale można zrobić kilka rzeczy, które to ułatwią, a może nawet przyspieszą. Moje pierwsze rekomendacje? Proszę bardzo:
1. Bądź asertywna / asertywny. Tzn. jasno wyrażaj swoje potrzeby ale zaproś też do wyrażenia potrzeb inne osoby, których dotyczy dana sprawa czy sytuacja. W innym wypadku będziemy mieć do czynienia z agresją (choć zwykle wyrażaną nie wprost).
2. Dbaj o jasną komunikację. Formułuj swoje przekazy możliwie przejrzyście. Pamiętaj, że każdy z nas ma nieco inne kody pojęciowe! To, że nie jesteś od razu świetnie rozumiany / rozumiana jest OK. Ważne, by do tego zrozumienia doprowadzić. Zadawaj zatem pytania i odpowiadaj na pytania żeby mieć pewność, że widzicie sprawy jednakowo lub rozumiecie co Was różni. Ja to nazywam „żeby za 2 tygodnie obu stronom wydawało się to samo” 🙂 .
3. Planuj swoje działania z pewnym wyprzedzeniem i informuj o tym współpracowników. Tak, by nie byli zaskoczeni faktem, że np. nie jesteś w stanie podczas „teamsa” zrobić notatek czy zerknąć w dokument, bo akurat odbierasz dziecko ze szkoły. Poproś kogoś o zastąpienie Cię w takich czynnościach i…odwzajemniaj się regularnie.
4. Jasno wyznaczaj cele, kryteria oceny i ramy czasowe dotyczące zlecanych innym zadań.
5. Umawiaj się z podwładnymi i ze współpracownikami na „okienka dostępności” czyli przedziały czasowe kiedy nie jesteś na spotkaniu i można z Tobą chwilę porozmawiać.
6. Organizuj regularne spotkania „ludzkie” (czyli osobiste) i planuj je tak, by był czas i na pracę, i na rozmowy nieformalne. To przede wszystkim te ostatnie spajają zespół i budują wzajemną lojalność.
7. Doceniaj i dziękuj! Docenianie, chwalenie, głośne wyrażanie uznania nie jest wyłączną domeną szefów. Możesz podziękować koleżance / koledze i powiedzieć co doceniasz w wykonanej przez nią / niego pracy, co jest dla Ciebie szczególnie ważne i z jakiego powodu. To ogromnie wzmacnia relacje i buduje wzajemne zaufanie. Niezwykle przydatne w trudniejszych momentach…
Potrzebujesz wypracować własne sposoby działania, dostosowane do Twojej / Waszej rzeczywistości? Serdecznie zapraszam do kontaktu. Możemy nad tym popracować indywidualnie z Tobą lub zespołowo z odpowiednio dobraną ekipą z Twojej firmy.
Zachęcam:-) Agnieszka