Przyjazny Coaching. Jaki to coaching?

“Przyjazny to takie Twoje słowo” – w ten sposób jeden z moich znajomych (dzięki, Piotrze W.;-)
skomentował nazwę tego bloga rok temu, kiedy zaczynałam go pisać i zapraszałam wszystkich wokół do lektury oraz przekazywania mi opinii. Zwrócił mi tym komentarzem uwagę na coś, czego sama nie dostrzegłam. Faktycznie od dłuższego czasu używałam tego słowa do opisywania różnych myśli, sytuacji, osób a także do etykietowania siebie i swojego sposobu pracy oraz stosunku do ludzi. Najwyraźniej używałam słowa „przyjazny” na tyle często, że stało się to widoczne. Tymczasem ja wcale nie byłam tego świadoma…
Kilka tygodni po uruchomieniu bloga ktoś zapytał mnie „jaki to jest ten przyjazny coaching?” Hmmmm… dobre pytanie. I wcale nie łatwo na nie odpowiedzieć. Wygląda na to, że zadano mi ważne pytanie coachingowe;-)

Od tego czasu staram się dostrzegać to, co różni coaching „przyjazny” (ten mój i taki, na który sama byłabym gotowa się wybrać) od przeciętnego (takiego, który mieni się coachingiem ale nie na pewno nim jest albo takiego, do którego nie zachęcałabym nikogo…). Kilka dni temu rozmawiałam o tym podczas zajęć jakie miałam przyjemność prowadzić dla studentów podyplomowych WSGE. I to był bezpośredni impuls do napisania posta na ten temat właśnie teraz.

Przyjazny coach…
…to taki, który jest „tłem” Waszego spotkania a nie jego gwiazdą czy „bohaterem”. Umie słuchać w sposób, który zachęca do mówienia. Okazuje szczere zainteresowanie i pełny szacunek. Nawet kiedy wyrażasz poglądy różne od jego / jej własnych.
Ania Ratajczyk i Piotr Pilipczuk napisali w jednym z materiałów ICC: „Coach zna pytania, klient zna odpowiedzi”. „Przyjazny” coach nie próbuje odpowiadać na pytania, jakie zadaje klientowi. Może czasem dorzuca dodatkową propozycję do zbioru pomysłów wypracowanych przez klienta. I tylko wtedy, gdy klient wyrazi na to zgodę.
Jeśli chodzisz na przyjazny coaching to zazwyczaj po sesji czujesz się lepiej niż przed nią. Nawet, jeśli w trakcie spotkania poruszaliście trudne kwestie i potrzebna Ci była chusteczka do otarcia łez (przyjazny coach zwykle ma zapasową chusteczkę;-). Wiesz, czego chcesz, lepiej czujesz swoją siłę, masz pomysł na kolejne kroki / działania. Własne czyli takie, które najlepiej Ci odpowiadają.

Ryzykowne sytuacje
Jeśli po sesji czujesz się gorzej niż przed nią a po kolejnej jeszcze gorzej to wiej. Jeżeli „coach” (cudzysłów w tym wypadku celowy) mówi Ci co robisz źle i co masz zrobić żeby było dobrze to zdecydowanie wiej!
Jeśli czujesz, że uzależniasz się od „coacha”, że nie potrafisz podjąć decyzji czy ważniejszego działania bez konsultacji / sesji to wiej czym prędzej!

Tak ma być.
Coaching służy odnajdowaniu Twojej – Klienta / Klientki – siły i energii. Tak, by Cię wzmacniać i usamodzielniać. W sposób, który Ci odpowiada i na który na początku coachingu (na etapie uzgadniania kontraktu coachingowego) się z coachem umówiłaś / umówiłeś.

Jeśli zetknęliście się z coachingiem przyjaznym i chcecie go docenić to napiszcie. Jeżeli zetknęliście się z coachingiem nieprzyjaznym to też napiszcie – może są jeszcze jakieś rzeczy, których należy unikać, a które nie przyszły mi do głowy…

2 komentarze:

  1. Ja bym dodała, że przyjazny Coach pokazuje Ci, że jesteś dlań ważny. Ty i Twój rozwój, sukces… Jest ciekaw/a Ciebie i Twojej drogi. Tak serdecznie, po ludzku.

    Odpowiedz
  2. Tak, tak, po wielokroć tak! Dziękuję za to przypomnienie.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *