Online – OK!

Planowałam ten tekst napisać…kiedyś. Ale rzeczywistość mnie przegoniła i uznałam, że jest potrzebny już dziś.

Jak to jest z tym „onlajnem”

Coachingi online zaczęłam prowadzić kilka lat temu. Pierwszy raz podzieliłam się swoimi wrażeniami w tekście Coaching on-line? Jak najbardziej! Od tamtego czasu zebrałam mnóstwo doświadczeń. Pracowałam online z Polakami i cudzoziemcami, z osobami mieszkającymi w Polsce i zagranicą, z klientami z definicji „onlajnowymi” oraz z takimi, z którymi czasem spotykam się na sesjach osobiście, a czasem wirtualnie. W międzyczasie wypracowałam sporo pomysłów, które się sprawdzają i pomagają wykorzystać w pracy zdalnej techniki takie same lub bardzo zbliżone do tych, z których korzystam na sesjach osobistych. Dlaczego piszę o tym tak obszernie? Bo ciągle zdarza się, że ktoś nie chce pracować zdalnie i woli spotkać się ze mną osobiście. Tymczasem koronawirus zamieszał nam w życiorysach na tyle, że… no, sami wiecie.

Żeby nie było…

Rozumiem, że wiele osób woli spotkać się z drugim człowiekiem (a raczej z Drugim Człowiekiem), bo to i większa przyjemność, i czasem łatwiejsze porozumienie. Ja też bardziej lubię takie sesje. Poza pracą coachingową dają możliwość wspólnego wypicia kawy, ułatwiają budowanie relacji, pozwalają na chwilę luźnej rozmowy. Można to wszystko zrobić również za pośrednictwem komputera, ale jest trochę mniej fajne. Dlatego jestem ogromnie wdzięczna tym Klientom, którzy decydowali się przyjechać do mnie na sesję z odległych miejsc – jak P. z okolic Szczecina, B. z okolic Poznania czy E. z samej Rygi (w tym ostatnim przypadku łączyłyśmy sesje z przyjazdami służbowymi).

Jednak nie warto odkładać

Uważam jednak, że nie warto odkładać pracy nad istotnymi dla siebie zagadnieniami tylko dlatego, że osobiste spotkania stają się wyraźnie utrudnione. Więcej rzeczywistość „skrzeczy” i wpływa na nasze emocje oraz poczucie pewności siebie. Tym bardziej warto konsekwentnie realizować swoje cele. I udowadniać samym sobie, że jesteśmy ok i panujemy nad rzeczywistością;-)
Sytuacja „społecznej kwarantanny” sprawia też, że odkładamy wiele innych spraw. A to oznacza, że po jej zakończeniu „rzucimy się” na odrabianie różnych zaległości. I – jak to często bywa – swoje sprawy odłożymy na później. A potem będziemy zmęczeni tym nadganianiem więc przesuniemy na jeszcze trochę później… To może jednak lepiej tego nie robić? Tylko zająć czas i rozum czymś potrzebnym i konstruktywnym. Jak realizacja swoich celów. I zastanowienie się jak – mimo nietypowej sytuacji – możemy je osiągnąć. Albo w jaki sposób potrzebujemy je zmienić w związku z tym, co się dzieje w naszym życiu?

Łatwe przygotowanie do sesji

Jak się przygotować do coachingowej sesji online? Podaję „plan maksimum”. Ale od razu zastrzegam, że udawało mi się z powodzeniem prowadzić sesje bez niektórych możliwości czy działań z poniższego spisu.

  • Umów się ze mną na konkretny termin i godzinę. Zarezerwuj jak zwykle ok. 2 godziny czasu.
  • Wymieńmy nicki Skype albo uzgodnijmy z jakiej innej technologii / aplikacji korzystamy. Największe doświadczenie mam ze Skypem i wiem, że daje przydatne możliwości.
  • Przygotuj sobie coś do notowania. Kartkę, długopis, jeśli lubisz to dodatkowo jeszcze jakiś pisak w innym kolorze niż długopis.
  • Zapewnij sobie dostęp do e-maila (to dla osób, które nie lubią lub nie potrafią odbierać załączników przez Skype).
  • Zapewnij sobie dostęp do drukarki żeby móc wydrukować przesłane Ci w trakcie sesji materiały (czasem wysyłam coś, na czym najłatwiej jest zrobić odręczne notatki).
  • Zrób sobie coś do picia a nawet jedzenia (no dobrze – do „skubania” czyli raczej nie schabowy z kapustą;-) jeśli masz ochotę.
  • Miej pod ręką telefon na wypadek gdyby na etapie łączenia się były jakieś kłopoty techniczne, które trzeba skonsultować.
  • Zapewnij sobie w miarę sensowny dostęp do internetu (może być potrzebne zamknięcie niektórych aplikacji na komputerze lub mniejsze korzystanie z łącza przez innych domowników żeby zapewnić płynność transmisji).
  • Dzieci, psy, koty także zapraszam 🙂 W takim zakresie, który nie będzie Cię nadmiernie rozpraszał.

Aha – oczywiście komputer lub telefon z zainstalowanym Skypem jest potrzebny;-))

To wszystko! Nie wygląda na specjalnie skomplikowane, prawda? Zachęcam zatem do przetestowania. Zróbmy sesję online raz. A jeśli wolisz osobiste spotkania to w przyszłości możesz skorzystać z opcji „onlajnowej” tylko wtedy, kiedy akurat będzie wygodniejsza.
To co? Kto testuje? Zapraszam do kontaktu.
Z życzeniami zdrowia dla Was i Waszych Bliskich
Agnes

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *