Coaching czy psychoterapia?

UWAGA! TRZYNASTKA;-) Czyli trzynasty post na tym blogu

Kilka miesięcy temu klient coachingowy – wtedy jeszcze potencjalny – zapytał mnie podczas
pierwszej rozmowy: „czy wysłała już Pani kogoś na psychoterapię?” Zawahałam się… Faktycznie, w pewnym sensie „wysłałam”… W rzeczywistości naturalnie tylko doradziłam, wskazując z jakich powodów sądzę, że to będzie dla tej osoby lepsze rozwiązanie. Jak to było?, W jakich sytuacjach udzielałam takiej rekomendacji? I co z tego wynikło?
W przypadku każdej z kilku osób (tak, było ich więcej niż jedna) propozycja „zamiany” coachingu na psychoterapię pojawiła się w innym momencie i w inny sposób.


Robert…
Z Robertem pracowałam już przez kilka sesji. Wydawało się, że pomalutku zbliżamy się do określonego przez niego celu. I w pewnym momencie odsłoniła się blokada. Coś, co tkwiło w Robercie i bardzo mocno niszczyło jego poczucie własnej wartości i samoocenę. Okazało się, że to coś „wyrastało” z okresu dzieciństwa i młodości. Robert opowiedział o swojej dysfunkcyjnej rodzinie a ja wyjaśniłam, że to sprawy i emocje, które prawdopodobnie będą mu w życiu ciążyć i warto się z nimi „rozprawić” podczas psychoterapii. Robert od razu podjął decyzję: „Nie teraz. Teraz chcę zająć się sobą i swoją przyszłością. Wiem, że czeka mnie terapia ale w tej chwili nie jestem gotów.”
Robert umiejętnie radził sobie od lat z „demonami dzieciństwa” i poradził sobie także tym razem. Proste ćwiczenie coachingowe pomogło mu przenieść się w jego obecny i przyszły świat, z dala od problemów rodzinnych. Po kolejnych kilku sesjach osiągnął swój cel coachingowy i wiem, że jest zadowolony z tej sfery życia, której dotyczyła nasza praca. Zatelefonował do mnie po ok. 2 latach od zakończenia coachingu. Był w bardzo kiepskiej formie psychicznej. Powiedział tylko: „To teraz już daj namiar tego psychoterapeuty”. Wiem, że przez ok. półtora roku uczestniczył w terapii. Teraz z entuzjazmem korzysta ze swojej odzyskanej  podczas coachingu i terapii energii.

Iza…
…odezwała się po tym, jak usłyszała mnie w audycji radiowej. Umówiłyśmy się na spotkanie. Bardzo szybko zorientowałam się, że jest w złej formie psychicznej. Błyskawicznie – mimo, że to było nasze pierwsze spotkanie – opowiedziała o swoich, bardzo trudnych, sprawach. Dużo płakała. Nie widziała wyjścia z sytuacji. Na pytania o swoje mocne strony, o rzeczy, które lubi, o to, czego chciałaby od życia odpowiadała mówiąc jak bardzo sobie nie radzi, jak nic jej się nie udaje, jak mocno jest chora i zmęczona. Według mnie Iza była w depresji i potrzebowała nie tylko psychoterapii ale także leczenia farmakologicznego. Naturalnie były to tylko domysły – nie jestem w tej kwestii specjalistą. Jednak objawy były właściwie „książkowe”. Powiedziałam jej o tym co widzę i co myślę w możliwie najdelikatniejszy sposób. Dowiedziałam się, że korzystała już z takiej pomocy. A teraz uważała, że coaching jest tym, czego chce i potrzebuje.
Przyznam, że tym razem nie wiedziałam co mam robić. Intuicja i wiedza podpowiadały, że coaching jej nie pomoże. Jednocześnie Iza zgłosiła się właśnie do mnie i wyraźnie potrzebowała wsparcia. Postanowiłam zatem, że spróbujemy. Oczywiście uprzedziłam klientkę o swoich wątpliwościach.
Pracowałyśmy przez 3 sesje. Okazało się, że Iza na każde pytanie czy zadanie skierowane w przyszłość i pozytywy reaguje tak, jak gdyby dotyczyło przeszłości, trudności i wad. Momentem przełomowym była próba doprecyzowania celu coachingowego. Iza po prostu nie była w stanie tego dokonać. A jej samopoczucie psychiczne pogarszało się. Wtedy przyznała, że faktycznie warto wrócić na psychoterapię. Z tego co wiem teraz jest w lepszej formie ale z terapii jeszcze korzysta…

Coaching jest „trendy”
Coaching staje się modny. Przyznanie się do korzystania z coachingu dobrze brzmi w rozmowach towarzyskich. Kojarzy się z rozwojem, dbaniem o swoją przyszłość, umiejętnością szukania nowych doświadczeń. Psychoterapia w powszechnym rozumieniu oznacza problemy a czasem wręcz „nienormalność” (cokolwiek to jest…). O coachingu mówi się coraz więcej, ludzie wokół otwarcie przyznają, że im pomógł. Nie dziwię się zatem, że łatwiej poszukać coacha. Jeśli jednak nie wiesz jaki rodzaj pomocy będzie dla Ciebie właściwy spotkaj się i z coachem, i z psychoterapeutą. Porozmawiaj, zadaj pytania, opowiedz z czym przychodzisz. Pierwsze spotkania do niczego Cię nie zobowiązują. A dają szansę dokonania lepszego wyboru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *