Jeśli tytuł tego artykułu wydaje Ci się kompletnie bezsensowny to jesteś szczęściarzem / szczęściarą i wiele osób z pewnością Ci zazdrości. A ja jestem ciekawa co robicie – Ty i Twoi Domownicy – że udaje Wam się trzymać z dala od kłopotów związanych z byciem bez przerwy w domu i razem….
Pierwsze 10 przydatnych zasad.
Dla tych, którym – podobnie jak mnie – sytuacja totalnego „udomowienia” jednak przeszkadza, zebrałam pomysły ułatwiające przetrwanie. Naturalnie to lista sugestii do wyboru. Z pewnością nie wszystkie Ci się spodobają. Niektóre może odrzucisz od razu. Ale część warto przemyśleć. A może nawet przedyskutować z Domownikami…
Do każdej z zasad dodaję krótki komentarz, licząc, że ułatwi dokonanie i wdrożenie wyboru.
Lojalnie uprzedzam – tekst jest dość długi. Ale za to w punktach 😆
1. Stały plan dnia. Nie chodzi o szczegóły, a o „ramę”, strukturę dnia. Pory wstawania i rozpoczynania pracy, godziny ważniejszych posiłków, wskazanie czasu na obowiązki i na relaks. Taka organizacja wielu osobom daje większe poczucie kontroli, a to z kolei obniża poziom stresu. Którego mamy aż nadto…
Aha – są osoby, które nie cierpią regularności i planów. Jeśli w gronie Domowników różnicie się pod względem chęci planowania to potrzebujecie więcej chęci do dokonywania wspólnych uzgodnień!
2. Świadomie wybrany strój. Są osoby, które, mimo, że nigdzie nie wychodzą, ubierają się, malują, perfumują – tak, jak w czasie zawodowej normalności. Są też inne, które cieszy możliwość pozostania w swobodnym, domowym stroju czy wręcz w piżamie. Wszystkie rozwiązania są ok jeśli wybierasz je z pełną świadomością czynu i jeżeli zapewniają Ci komfort oraz nie utrudniają „spotkania się z rozumem” (np. mnie piżama takie spotkanie utrudnia a dresy już nie).
Aha – jeśli nie mieszkasz sam / sama to może uzgodnij z Domownikami jakich zasad chcecie się w tej kwestii trzymać. Tak, by zadbać nie tylko o sprawność umysłową i wygodę ale także o wzajemną atrakcyjność.
3. Ruch. Pracując w domu bardzo łatwo „zardzewieć” przed komputerem. Tymczasem aktywność fizyczna nie tylko ułatwia podtrzymanie kondycji i pozostawanie w zdrowiu, ale także pozwala wyprodukować parę kropli endorfin baaardzo potrzebnych w tym trudnym czasie.
Aha – jeśli brakuje Ci czasu to możesz połączyć ruch (rower, spacer itp.) z telefoniczną rozmową. Raczej z taką towarzyską niż służbową, ale to już Twój wybór;-)
4. Odżywianie + nawadnianie. Tak, tak, wiem – wszyscy mówią o zdrowym jedzeniu. I wszyscy wiedzą, że siedzenie w domu sprzyja podjadaniu różnych niezbyt zdrowych rzeczy. Zachęcam by dawać sobie prawo do tego drugiego przy jednoczesnym, w miarę rozsądnym, pilnowaniu tego pierwszego. I koniecznie pij! Skupienie się na wiele godzin przed komputerem (brak towarzyskiego powodu żeby wstać od biurka i iść do kuchni po herbatę;-) sprawia, że zapominamy o nawadnianiu organizmu. Tymczasem mózg bez wody funkcjonuje słabiej. Zresztą „reszta człowieka” też…
Aha – możecie umówić się na „piciowe dyżury” – np. każdego dnia inna osoba może być odpowiedzialna za to, by każdy miał pod ręką picie. Ja mam dyżur sama ze sobą więc rano robię sobie herbatkę w półtoralitrowym termosie i to jest moje dzienne minimum. Ładny kubek pod ręką też zachęca 😉
5. Kontakt ze „światem zewnętrznym”. Koniecznie go zachowuj. Z pewnością chętnie spotkamy się w większym gronie rodzinnym, towarzyskim czy zawodowym kiedy „to” minie. Ale wygląda na to, że jeszcze na takie atrakcje poczekamy… Wiem, że kawa na wideo-komunikatorze czy herbata przez telefon to nie to samo. Jednak skoro nie mamy innej możliwości to chociaż w ten sposób warto podtrzymywać relacje. Nawet jeśli nie bardzo nam się chce. Bycie „częścią stada” jest ważne, samotne wilki zwykle mają trudniej.
Aha – nadmiar „onlajnowych” kontaktów towarzyskich też może szkodzić. Obserwuję ostatnio, że odzywają się do siebie osoby, które w prawdziwym życiu spotykają się kilka razy do roku. A teraz liczą na kilka długich rozmów w tygodniu. Jeśli czujesz, że to Cię pozbawia energii lub czasu na ważne sprawy to delikatnie wyjaśnij na co się godzisz, a na co już raczej nie.
6. DAWANIE wsparcia i BRANIE wsparcia. Pamiętaj, nawet jeśli jesteś w życiu „wspieraczem” wszystkich wokół to Ty również możesz potrzebować wsparcia. I wolno Ci zadzwonić do kogoś, by przegadać własne problemy czy opowiedzieć o trudnym nastroju. Ty lubisz pomagać i inni też zwykle lubią pomagać. Tylko trzeba dać sobie pomóc… Bo Ty też potrzebujesz energii!
Aha – tak na wszelki wypadek przypomnę, że wspieranie innych jest znacznie skuteczniejsze kiedy oni tego chcą. Wiem, że pomoc poprawia nastrój pomagającemu. Ale tu są dwie strony. Dlatego zasygnalizuj chęć udzielenia wsparcia i sprawdź gotowość drugiej osoby, do zaakceptowania tego. Przecież nie chcesz robić niedźwiedzich przysług…
7. Mój czas + mój kąt. Warto, by każdy z domowników miał czas i przestrzeń tylko dla siebie. To wymaga uzgodnienia, bo jedna osoba zechce poleżeć w wannie, inna obejrzeć film, a jeszcze inna zwyczajnie się zdrzemnąć. Każdy z Was powinien mieć możliwość wybrania swoich aktywności (i nieaktywności;-) wypoczynkowych oraz czasu i miejsca na nie. To może być poducha + koc i mała lampka do czytania w kącie pokoju albo film na komputerze oglądany w słuchawkach czy audiobook słuchany w łóżku.
Aha – dzieci też potrzebują czasu dla siebie i warto, by również mogły określić jak chcą go spędzić. A jeśli w domu są maluchy to trzeba im jakoś zabezpieczyć nadzór (wiem, jeśli jesteś Rodzicem Samodzielnie Wychowującym Dziecko to właśnie mi za tę światłą radę skopałeś / skopałaś pewne miejsce;-)
8. Prawo do własnego / innego niż wczoraj 😉 zdania. Duża część naszych poglądów i przekonań jest w miarę stała. A ich ewentualna zmiana nie rzuca się w oczy kiedy mamy dużo zajęć w różnych miejscach. Teraz takie zmiany widać ostrzej. Czasem nas samych może zaskakiwać fakt, że wczoraj coś wydawało się jakieś, a dziś zupełnie inne. Docierają do nas zmienne i niepewne informacje. Doświadczamy nowych sytuacji. Dajmy sobie i innym prawo do zmiany zdania.
Aha – zmianę poglądów trzeba zakomunikować. Jeśli nie powiesz bliskim, że dziś widzisz coś inaczej niż wczoraj to raczej nie zrozumieją Twojego odmiennego zachowania…
9. Reagowanie z wrażliwością. Emocje wielu z nas są w kiepskim stanie. Dlatego warto, by otoczenie wykazywało możliwie dużo wrażliwości. Nie reaguj na zachowanie, którego znaczenia nie jesteś na 100% pewny / pewna. Nawet jeśli wydaje Ci się, że je rozumiesz. Zachęcam do działania wg. struktury: 1-spytaj, 2-zrozum, 3-reaguj. Lepiej to zrobić o raz za dużo niż o raz za mało…
Aha – siebie też czasem warto zrozumieć… Niepewność, lęk, smutek, złość to emocje, które zwykle maskujemy. Także przed sobą. Ale „wyłączanie” emocji dotyczy ich wszystkich. Jeśli zablokujesz sobie odczuwanie smutku, to jednocześnie blokuje się odczuwanie radości. Dlatego w miarę możliwości trzymaj swoje mechanizmy obronne pod kontrolą i czasem, w bezpiecznym towarzystwie, dezaktywuj. Żeby się zanadto nie utrwaliły.
10. Małe kroki są ok. W takim czasie jak obecny planowanie długoterminowe jest niezwykle trudne. Nie rób sobie tego. Nie próbuj na siłę tworzyć planów na kolejne tygodnie, miesiące czy lata. Zaplanuj dzisiejszy dzień, zrób listę zakupów na jutro, wymyśl z dziećmi zabawę na wieczór czy trasę spaceru z psem.
Aha – dla tych, z dużym zapotrzebowaniem na budowanie dalekosiężnych planów mam podpowiedź. Otóż można planować… wstecz. Wiem, brzmi absurdalnie. Ale to ciekawa technika. Zaczynasz od wyobrażenia sobie celu a potem cofasz się krok po kroku, określając co powinno zdarzyć się na tym etapie, by mógł dojść do skutku następny. Serdecznie zapraszam zainteresowanych do wspólnego przećwiczenia. Jeśli masz pomysł na cel to jedna sesja wystarczy!
Kolejne dziesięć zasad w najbliższych dniach.
Pozdrawiam! Agnes