Kilkakrotnie byłam dla swoich klientów „zewnętrznym sygnalistą”. Kiedy zdarzyło się to po raz pierwszy nawet nie znałam tego określenia;-)
Pracownikom łatwiej było o nieprawidłowościach opowiedzieć mnie – osobie znanej, „oswojonej”, ale jednak z zewnątrz firmy – niż komuś w organizacji. W niektórych przypadkach długo i wytrwale prosiłam o zgodę na przekazanie sprawy właściwym osobom wewnątrz firmy. Kilka razy okazało się to skuteczne i przydatne.
Co jakiś czas zdarza się, że trafiam na sprawę, w której pomagam ze względu na brak systemu sygnalizowania nieprawidłowości. Dlatego wracam do tematu…
Jak sprawić, by pracownicy wskazujący oczywiste błędy nie czuli się donosicielami? Co zrobić, by chcieli włączyć się w szukanie usprawnień i uszczelnianie luk bez poczucia zagrożenia czy narażania się na ostracyzm. O tym właśnie napisałam w „Okiem Coacha”. W styczniowym numerze „Personel i Zarządzanie” a zatem część z Was mogła już na to trafić… Ciekawa jestem Waszych opinii. I o artykule, i o znanych Wam systemach sygnalizowania nieprawidłowości, i o ich braku też… Będę w najbliższym czasie przypominać o sprawie. Może również w innych mediach. Tym bardziej zapraszam do kontaktu.