Tytułowe pytania zadałam kilka miesięcy temu, kiedy gościłam, w charakterze eksperta, na popołudniowym spotkaniu biznesowym. I poza mną na sali była jeszcze tylko jedna kobieta – Organizatorka spotkania… A statystycznie kobiet jest przecież w społeczeństwie więcej…
Ja chyba zawsze byłam tą dziewczynką, która była gotowa wyjść na środek i powiedzieć wierszyk;-) Ale zawsze się do tego starannie przygotowywałam. Tak samo robiłam później – kiedy „wyjść na środek” oznaczało wystąpić na spotkaniu biznesowym a potem poprowadzić szkolenie. Bo trema dotyczy każdego z nas. I dobrze – stres mobilizuje! Choć wiem, że w przypadku niektórych bywa destrukcyjnie silny. I jeśli nie nauczymy się przejmować władzy nad własnym stresem to będziemy unikać wszelkiego rodzaju wystąpień…
Trudno zaprosić
Z rozmów z organizatorami konferencji i z dziennikarzami wiem, że mężczyzn znacznie łatwiej zaprosić do wystąpienia podczas jakiegoś spotkania lub do audycji radiowej czy telewizyjnej. Dlaczego? Podawane powody są różne: brak czasu, brak dogłębnej wiedzy na dany temat (to często samoocena zbyt surowa!) i ten kluczowy: „nieee, jaaa to nieee….” Wygląda na to, że wiele pań z jakichś powodów wycofuje się jeszcze zanim podejmie próbę. Podobnie jest na szkoleniach z technik prezentacji czy wystąpień publicznych. Kobiety deklarują ogromną tremę i niechęć nawet do testowania swoich umiejętności. Tymczasem tremę można zamaskować (i nawet z czasem, do pewnego stopnia, wyeliminować) a umiejętności poprawić ćwiczeniami. W dodatku wystąpienia publiczne to taki rodzaj działania, w którym każdy następny raz jest lepszy od poprzedniego! Czyli postęp i sukces rozwojowy murowany!
Oni nas „reprezentują”
W efekcie naszego wycofania co jakiś czas ze zdziwieniem dostrzegamy, że to mężczyźni mówią o naszych sprawach, problemach, zainteresowaniach…właściwie o wszystkim. Nic dziwnego – skoro jest zapotrzebowanie na takie wypowiedzi to zawsze znajdzie się ktoś, kto je wykona. A skoro kobiety nie decydują się na robienie tego to…mamy to, co mamy. Mimo, że nam się nie podoba.
Fantastyczna inicjatywa
Właśnie dlatego, ucieszyłam się kiedy Marzena Mazur, doktor psychologii, redaktor prowadząca program „Strefa Szefa” w radiu TOK FM i w ogóle świetna babka, powiedziała mi o pomyśle założenia Klubu Kobiet Mówiących na Głos od razu przyklasnęłam i ogromnie się ucieszyłam. Bo powstaje miejsce, w którym wszystkie kobiety, które chcą mogą uczyć się przemawiania i występowania przed audytorium większym niż rodzina lub najbliżsi współpracownicy.
Serdecznie zapraszamy. Informacje są dostępne tu: https://www.facebook.com/kobietymowiacenaglos/
O klubie była też mowa w radiowym programie, którego możesz posłuchać tu:
http://audycje.tokfm.pl/odcinek/Rusza-Klub-Kobiet-Mowiacych-na-Glos-Jak-do-niego-dolaczyc-Mowia-Adrianna-Polczynska-Agnieszka-Staron-i-Monika-Olejniczak/42196#
Muszę powiedzieć, że z wielką przyjemnością gościłam w tej audycji;-) I liczę, że wkrótce usłyszę w radiu wiele innych Członkiń Klubu!
Refleksja na zakończenie
Szukałam na popularnym portalu zdjęcia do zilustrowania tego tekstu. I co? Kobiety na zdjęciach też nie wydają głosu. Stąd fotografia dziewczynki. Pamiętacie? Kiedyś umiałyśmy krzyczeć. I to jak!
Znam jedną fascynującą kobietę, która nie tylko „wydaje odgłosy” (dosłownie;-) ale także uczy tego. To prowadząca „Laboratorium mowy” Agnieszka Borowiec – aktorka, logopedka, specjalistka od emisji głosu. Zanim poznałam Agnieszkę widziałam Jej zdjęcie w gazecie. Już na nim słychać było krzyk. Może kiedyś zamieszczę rozmowę z Agnieszką i uda mi się zilustrować ją takim zdjęciem… Tymczasem zachęcam do przyjścia na spotkanie Klubu Kobiet Mówiących na Głos w Warszawie oraz do zakładania takich Klubów w innych miastach.