Kilka tygodni temu Kamila zadzwoniła do mnie z radosną wiadomością: “Dostałam tę pracę! Dziękuję Ci!”.
No tak, rozesłałam wici do znajomych, zarekomendowałam Kamilę jako świetną specjalistkę, kilka osób przekonałam żeby się z Nią spotkały. Napracowałam się… Czyżby? Nic z tych rzeczy!!!
Co faktycznie zrobiłam?
Kiedyś z Kamilą blisko współpracowałam, zawsze bardzo Ją ceniłam – i jako specjalistkę, i jako człowieka. O tym, że szuka pracy dowiedziałam się jakiś czas temu od wspólnego znajomego. Kamila jest skromna i należy raczej do tych, którzy wolą „nie zawracać głowy” znajomym, prosząc o przysługę. Za to inni zawsze mogą liczyć na jej pomoc, jeśli tylko zasygnalizują taką potrzebę. Wiedząc o tym, przejęłam inicjatywę. Zmobilizowałam Kamilę do odświeżenia cv i spotkałam się z nią by to cv skorygować – uzupełnić informacje o osiągnięciach i kompetencjach, ułożyć tak, by najważniejsze kwestie od razu rzucały się w oczy, skrócić mniej istotne treści. Zastanawiałyśmy się też wspólnie nad działaniami jakie warto podjąć i sposobem ich realizowania. Aha – „na tapecie” było też konto Kamili na LinkedIn oraz, oczywiście, Jej zainteresowania i potrzeby zawodowe.
Osoby zainteresowane tego rodzaju konsultacjami zapraszam do kontaktu. To zwykle jedna – dwie sesje plus wymiana kilku mejli.
Ale to nie wszystko…
Równie ważny, a na końcu kluczowy, okazał się fakt, że nie poprzestałam na jednorazowej interwencji tylko miałam oczy i uszy otwarte (zawsze tak robię – niezależnie od tego czy chodzi o znajomych, czy o klientów). I kiedy dowiadywałam się o pracy, która mogłaby być dla Kamili odpowiednia, wysyłałam Jej info. Nie było tych informacji wiele. Może ze trzy. Ale ostatecznie jedna okazała się „trafiona”. Kamila już od kilku tygodni pracuje i jest zadowolona. Ja mam satysfakcję z dobrego uczynku! Dla obu stron?
Przydatne wici
Okazuje się, że „rozsyłanie wici” w celu mobilizacji znajomych do dostrzegania i przekazywania nam określonych informacji ma ogromne znaczenie. Gdybym nie wiedziała, że Kamila szuka pracy, w ogóle nie zwróciłabym uwagi na ogłoszenie, które przypadkiem „wlazło mi w oczy”. Ale, na szczęście, swoje i Kamili, wiedziałam. I mogłam pomóc. Frajdę mamy obie! Dlatego jeśli szukasz pracy nie ukrywaj się przed znajomymi. I na pewno nie zatajaj informacji o swoich poszukiwaniach. Daj znajomym – i sobie! – szansę. Informuj, że szukasz i czego szukasz. Nie rozsyłaj znajomym cv – to jest potrzebne już na końcu ścieżki, potencjalnemu pracodawcy. Znajomym napisz w mejlu 3-4 zdania o tym jaką pracę chcesz znaleźć i zwyczajnie poproś o zwrócenie uwagi na informacje o tego rodzaju zatrudnieniu. Tylko tyle. I aż tyle…