Co jakiś czas trafia co mnie na coaching kariery osoba z „dziurawym” cv. Dłuższe (takie, których nie da się zamaskować np. podając same miesiące rozpoczęcia i zakończenia pracy) przerwy są dla poszukujących pracy krępujące. Pojawia się mnóstwo pytań i obaw:
– Co oni (rekruterzy, potencjalni szefowie) sobie o mnie pomyślą?
– Będzie widać, że jestem nieudacznikiem/ że byłam bezrobotna.
– Jak ja się z tego wytłumaczę?
– Pewnie pomyślą, że jestem słabym pracownikiem skoro nikt mnie nie chciał zatrudnić.
Szympans harcuje w naszych głowach (więcej o Szympansie tutaj) niemożebnie, nierzadko produkując obezwładniający (i tylko troszeczkę uzasadniony) lęk.
Jak zapanować nad tego rodzaju sytuacją żeby z jednej strony ujarzmić emocje, a z drugiej mieć dobry plan na rozsądną, rzeczową rozmowę kwalifikacyjną?
Różne powody
Nie pracowałaś / nie pracowałeś przez każdy dzień swojego dorosłego życia? Cóż… Ani rekruter, ani potencjalny pracodawca raczej tego od Ciebie nie oczekuje. Ludzie przerywają pracę z bardzo różnych powodów. Czasami na dłużej. I nawet jeśli Twoja przerwa nie była zaplanowana to warto ją wykorzystać w sposób, który ułatwi później jej uzasadnienie. Albo (jeśli przerwa już jest przeszłością) poszukać argumentów, które pozwolą ją racjonalnie wyjaśnić. Jak? Oto niektóre pomysły, jakie pojawiły się w mojej pracy z klientami coachingu kariery:
• Potrzeba podreperowania stanu zdrowia przy jednoczesnym byciu fair wobec pracodawcy i nie blokowaniu swoim zatrudnieniem stanowiska pracy.
• Potrzeba zaopiekowania się bliską osobą w trudnej sytuacji.
• Urlop rodzicielski (który, notabene, również warto zaznaczyć w cv).
Uwaga, we wszystkich tego rodzaju przypadkach dobrze jest wyjaśnić, że to sprawa zamknięta i nie będzie przyczyną kolejnych przerw w pracy. Nie masz również obowiązku informowania szczegółowo o charakterze swoich bądź rodzinnych problemów zdrowotnych czy obecnym stanie zdrowia.
• Związana z pandemią utrata pracy i brak wakatów w Twojej specjalności.
• Chęć zmiany branży i związane z nią dłuższe poszukiwanie pracy.
• Wyjazd / przerwa na wolontariat lub w celu nauki języka obcego.
• Przerwa na uzupełnienie wykształcenia bądź zdobycie specjalistycznego wykształcenia pozwalającego na zmianę specjalności zawodowej.
• Poczucie, że na poprzednim stanowisku jesteś już niepotrzebny / niepotrzebna i chęć znalezienia się w miejscu, w którym Twoje zaangażowanie zostanie docenione.
• Chęć znalezienia pracy w firmie, której wartości podzielasz (która rozwija się w interesującym Cię kierunku, w której będziesz mieć możliwość…, itp., zależnie od sytuacji) co oznacza przedłużone poszukiwanie odpowiedniego miejsca (tu naturalnie warto uzasadnić z jakiego powodu TO miejsce jest dla Ciebie właściwe).
Szczerość ma znaczenie
Nie kombinuj. Powiedz szczerze o przyczynach swojej przerwy w pracy, ale zrób to możliwie zwięźle i od razu przejdź do rozmowy o przyszłości oraz swoich kompetencjach przydatnych firmie, z której przedstawicielem rozmawiasz. Skup się na swojej gotowości powrotu do aktywności zawodowej.
Jeśli podczas „dziury” realizowałaś / realizowałeś projekty wolontariackie lub freelancerskie czy konsultacyjne (nawet po koleżeńsku) to warto o tym wspomnieć, dołączając informację o zdobytym doświadczeniu i o tym, jak to doświadczenie przyda Ci się w pracy zawodowej.
Naturalnie rekruter czy potencjalny pracodawca będą oceniać zarówno Twoją historię zawodową jak i informacje jakie przekażesz podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Nie uciekniesz od tego. Jednak zdecydowanie zniechęcam do „malowania trawy na zielono”. Po pierwsze dlatego, że jeśli ktoś nie docenia Twojej prawdomówności to…raczej nie chcesz z nim współpracować (choć to naturalnie zależy od puszystości Twojej poduszki finansowej i jestem w stanie zrozumieć, że jednak chcesz…). Po drugie kłamstwo oznacza, że w przypadku przyjęcia Cię do pracy przez cały (być może wieloletni) okres „związku” z firmą musisz pilnować by…nie powiedzieć prawdy. Czyli postawisz się w mocno niekomfortowej sytuacji.
„Ty to tak od razu potrafisz ładnie nazwać”*
Ano potrafię. Tak mnie doświadczenie, rozum i natura wyposażyły, że faktycznie przychodzi mi to ze sporą łatwością. Fakt, że nie jestem obciążona stresem „poszukiwacza pracy” i emocjami właściciela „dziurawego” cv nieco ułatwia mi znalezienie trafnego sformułowania. Jeśli uzupełnić to niemałym doświadczeniem i niezłą znajomością biznesu to jestem całkiem dobrym źródłem „gotowców”. Brakuje Ci właściwych słów podczas rozmów kwalifikacyjnych (albo nawet jeszcze przed nimi)? Zafunduj je sobie. Zapraszam na coaching. W takich prostych (dla mnie;-) sprawach czasami wystarcza jedna sesja.
*Opinia moich klientów, która powtarza się tak często, że nawet nie próbuję wskazać cytowanej osoby :-D.