Mój trener osobisty

Źródło:Clipart

W ramach wiosennych porządków postanowiłam wzmocnić osłabione licznymi kontuzjami stawy skokowe i od pewnego czasu ćwiczę pod indywidualną opieką rehabilitanta. Wydawałoby się, że rehabilitacja jest dla tych nieco słabszych. Tymczasem Pan Darek skutecznie wyciska ze mnie siódme poty. Stosuje przy tym dziwie znajome techniki motywacyjne…;-) Które, oczywiście, okazują się skuteczne;-) Czyli ćwiczę więcej, uczciwiej i bardziej wytrwale niż gdyby tylko pokazano mi ćwiczenia i zostawiono samą. W dodatku wszystko co robię jest wykonane tak, żeby długoterminowe efekty wzmacniały kontuzjowane stawy oraz mięśnie, które są im potrzebne do poprawnego funkcjonowania.
Postanowiłam skonsultować swoje obserwacje na fanpejdżu Przyjazny Coaching na FB. Zapytałam o doświadczenia w pracy z trenerem osobistym. I wszystkie osoby, które odezwały się w tej sprawie (dzięki za Wasze głosy!!!;-) twierdziły, że warto kogoś takiego zatrudnić. Bo trener pokaże, pomoże dostosować ćwiczenia do możliwości i potrzeb, będzie motywował, zachęcał i pomagał wytrwać w wysiłkach.
Zupełnie jak coach


Właściwie jedyną rzeczą, która różni taką pracę z trenerem czy rehabilitantem od coachingu jest fakt, że tu trener pokazuje / wyjaśnia dokładnie co i w jaki sposób należy robić. Dalej jak w coachingu – skoro się spotykamy to także wykonanie ewentualnej „pracy domowej” robi się jakby bardziej prawdopodobne. Kiedy jakieś ćwiczenie czy zadanie nam nie pasuje możemy wspólnie uzgodnić jego modyfikację tak, by było łatwiej je wykonać lub zorganizować wykonywanie go w domu, poza oficjalną salą ćwiczeń / miejscem odbywania sesji. Łatwiej także odnaleźć motywację w chwilach zwątpienia. A umówione z wyprzedzeniem spotkania / sesje mobilizują do kontynuacji.

Kiedy skorzystać
Ze wsparcia trenera osobistego korzystamy chcąc uzyskać jakiś konkretny efekt – wzmocnienie określonych mięśni, zmianę sylwetki / wyglądu w określonych obszarach, „naprawienie” kontuzjowanej części ciała. A co z coachem? Właściwie tak samo… Jeśli w miejsce mięśni wstawimy możliwości, kompetencje, umiejętność stosowania w praktyce swojej wiedzy a w miejsce zmiany sylwetki zmianę w życiu czy sposobie działania w określonych sytuacjach.
To, że zawód coacha wywodzi się ze sportu jest całkiem naturalne. To, że korzystamy z pomocy trenera kiedy chcemy bardziej intensywnie ćwiczyć też staje się już standardem. Zmiany w życiu osobistym i zawodowym oraz rozwój w tych obszarach niemal zawsze kosztują nas mnóstwo wysiłku. Dlaczego zatem nie jest (jeszcze?) naturalne korzystanie ze wsparcia coacha gdy nad tym pracujemy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *