Uważam się za osobę tolerancyjną i z wyważonymi poglądami. A tymczasem… Wpadłam w pułapkę stereotypu. I złapałam się za głowę! Dzielę się tą historią z pewnym zażenowaniem oraz…ku przestrodze.
Dostałam do konsultacji cv. Znajomy znajomego… Najpierw usłyszałam o nim mnóstwo pozytywów a potem do mojej skrzynki mejlowej trafił dokument. W pierwszej chwili jęknęłam w duchu. Gdzie te pozytywy?! Ostatnie zatrudnienie (przez dobre kilka lat) w firmie typu „Zakład Produkcyjno-Handlowy Zenon Kowalski” w gminie „Za Kolejnym Zakrętem”. Ani nazwa, ani miejsce nie świadczyły o kompetencjach, o których wcześniej słyszałam. Oczywiście myśli w głowie pobiegły dużo szybciej niż tekst przed oczami. A tymczasem w tekście: odpowiedzialność za kilka kluczowych obszarów w firmie, zarządzanie kilkudziesięcioosobowym zespołem, znajomość paru zaawansowanych narzędzi informatycznych oraz przydatnego języka obcego, osiągnięcia w postaci budowania systemowych rozwiązań obniżających koszty i podwyższających efektywność. Wow! Szacun! Aż dziwne, że Właściciel cv nie trafił do mnie wcześniej po wsparcie przy poszukiwaniu pracy w bardziej prestiżowej firmie… A może nie dziwne? Może „prestiżowa nazwa” to niesłuszna ocena osób blisko współpracujących z dużymi i znanymi przedsiębiorstwami? Przecież większość Polaków pracuje w niewielkich miejscowościach, których nazwy nic nam nie mówią i w firmach, o których nigdy nie słyszeliśmy. I robi świetną robotę!
Na szczęście bywa również inaczej 😆
Niedawno znalazłam się w innej sytuacji, w której uchroniłam się od podobnej wpadki. Omawiałam z Klientką Jej ocenę 360 stopni. Widziałam wcześniej raport. Kompetencje mojej Klientki zostały ocenione wyraźnie poniżej oczekiwań. Łatwo było przewidzieć, że spotkam się z kimś, kto nie radzi sobie ze swoimi zadaniami. Na szczęście nie popadłam w zastanawianie się „jak bardzo słabym pracownikiem jest moja Klientka” (i „jak trudna to będzie sesja”) tylko zaczęłam od pytań i uważnego słuchania. Dowiedziałam się, że Klientka – doświadczona ekspertka – nie tylko niedawno zmieniła stanowisko, ale także celowo poprosiła o ocenę swoich kompetencji osoby, z którymi najtrudniej się jej pracuje. Uznała, że w ten sposób otrzyma najwięcej przydatnych informacji. To była bardzo owocna sesja. A ja jeszcze długo będę podziwiać odwagę Klientki.
Stereotypy ułatwiają
Wiem, że posługiwanie się stereotypami ułatwia nam ogarnięcie chaosu informacyjnego, pomaga selekcjonować informacje spośród niewiarygodnej wprost ilości danych jakie do nas docierają, zwiększa szanse możliwie szybkiego podjęcia decyzji. Ale te dwie sytuacje przypomniały mi, że nie wolno wyłączać czujności i myślenia. Że można kogoś bardzo skrzywdzić przykładając do niego stereotypową miarę…
A! Jak sądzisz, gdzie rosną tulipany ze zdjęcia ilustrującego ten tekst?
………………………………………………….
Na ścianie! Są namalowane w jednym ze stambulskich parków 🙂